Krzysztof Borkowski
Polskę od Łotwy geograficznie dzieli około 250 km, to niewiele. Jeszcze bliżej nam do Łotyszy w sensie historycznym i kulturowym. Podobnie jest z przyrodą i naszymi, mam na myśli członków Sekcji, faworytami, czyli drzewami pomnikowymi. Podobnie jak w Polsce tak i na Łotwie wśród pomnikowych drzew królują dęby, lipy, wierzby, sosny, świerki i kilka innych gatunków. Ich znawcą, którego bez cienia przesady można nazwać wybitnym, jest Guntis Enins, który od dziesiątków lat bada, chroni i opisuje łotewską przyrodę. Guntisa miałem okazję poznać osobiście ponad dwadzieścia lat temu. Zadziwiał, nie tylko mnie, swoją wiedzą, życzliwością i kondycją. W 2017 r. ukazała się jego kolejna książka o drzewach, zatytułowana „Koki majas nepamet”. Tym razem są to opisy wzajemnych relacji drzew i ludzi, którzy w ich sąsiedztwie żyli, często je sadzili, pielęgnowali i opisywali. A drzewa trwały przy ludzkich domostwach, pilnowały ich i, jeśli tak się zdarzało, czekały cierpliwie na powrót gospodarzy. Tytuł, w dowolnym tłumaczeniu brzmi: „Drzewa czekają w domu”. Książka jest napisana po łotewsku, co dla nie znających tego języka stanowi problem, ale jest bogato ilustrowana, a tłumacz, który, jak sądzę, „siedzi” w każdym i-phonie, pozwala na szybkie tłumaczenie fragmentów tekstu. Zdjęcie na okładce mówi dużo o autorze i jego stosunku do drzew, a potężny pień do którego się przytula to jałowiec pospolity.
Tytuł: Koki majas nepamet
Autor: Guntis Enins
Wydawnictwo: Laatvijas Mediji, 2017
ISBN 978-9934-15-424-9
Krzysztof Borkowski
Wstecz